Wiosna nad Nysą Kłodzką

 


Korzystając z wczesnowiosennej pogody znowu jesteśmy w terenie .
Tym razem grądy nad Nysą Kłodzką . 
Miejsce zaproponowane przez naszego kolegę Wojciecha  z ZPFP.
Nie mówiłem ale wszyscy jesteśmy członkami Związku Polskich Fotografów Przyrody – Okręg Dolnośląski - https://www.facebook.com/zpfpokregdolnoslaski/?locale=pl_PL .

 fot: Wojciech Giża        od lewej: Ela, Gosia, Asia, Ja, Andrzej, Wojciech        


Wycieczkę zaplanowaliśmy już zimą, przesuwaliśmy kilka razy ale w końcu się zebraliśmy no i jesteśmy.

Dookoła kwiaty - kończące się powoli przebiśniegi oraz w pełnym rozkwicie - zawilce, kokorycze, miodunki,  pierwiosnki


Miodunka plamista

Kokorycz pusta

Pierwiosnka wyniosła

i coś co w swojej niewiedzy brałem dotychczas za „odmianę” zawilca, a co okazało się być kompletnie innym  gatunkiem.

Zdrojówka rutewkowata – bo to o niej mowa. Zdjęcie poniżej

Zdrojówka rutewkowata



Z błędu wyprowadził mnie nie kto inny, jak właśnie Wojciech, który z wykształcenia jest botanikiem, doktorem nauk biologicznych.

Czyli kto jak kto ale On się zna 😊.   

Prywatnie Wojciech jest również  autorem wielu książek o roślinach chronionych Dolnego Śląska – zachęcam do odwiedzenia jego strony internetowej - https://wgfgissa.pl/ .


Kwitnie również łuskiewnik różowy – roślina o tyle ciekawa, że nie ma  liści i jak nam wyjaśnił nasz Gospodarz jest pasożytem zupełnym. Pasożytuje na korzeniach drzew - nie posiada też chlorofilu. 

Łuskiewnik pośród zawilców




Żeby nie mówić tylko o kwiatach to teraz dla odmiany Bluszcz pospolity – ale za to jaki !



Takiego okazu jeszcze nie widziałem . Łodygi grubości mojego przedramienia (a nie jestem mikrusem 😊) – robi wrażenie.



No ale las to nie tylko flora. Trafiło się nam też – ku mojej wielkiej radości – trochę fauny w postaci kilku owadów i trochę moich ulubionych „czerwonych” roztoczy (Lądzień czerwonatka) 



Z tymi owadami to nie jest taka prosta sprawa . Jeden „zaatakował” Wojtka jak ten robił zdjęcia leżąc na ziemi. 
„Atakującym”  okazała się oleica krówka owad o tyle ciekawy, że wytwarza jedną z najsilniejszych toksyn w świecie zwierząt.

Co prawda nie może zabić (nie wytwarza wystarczającej ilości aby uśmiercić człowieka) ale może dosyć mocno podrażnić ludzką skórę, oczy czy błony śluzowe nosa – jeśli się tam dostanie.

Czyli żartów nie ma. Wojtek się ewakuował więc „wkroczyłem” ja . No może nie „wkroczyłem”,  a bardziej wpełzłem w pozycji horyzontalnej żeby mieć ją na wysokości oczu mniej więcej . Dla mnie jest rewelacyjna ale nie wszyscy podzielają moją fascynację 😊.



Poniżej oleica krówka 







Udało się jeszcze znaleźć kolejnego chrząszcza – żuka gnojowego 

Chodził sobie po suchych liściach powolutku.




No i w końcu moje ulubione czerwoniutkie roztocza, których spore stadko „biegało” sobie po spróchniałym pniu, przy którym zrobiliśmy wspólne zdjęcie. W powiększeniu kojarzą mi się z miękką czerwoną poduszką – z nogami co prawda ale jednak 😊 






I to by było na tyle tym razem . 

Wojciechu - dziękujemy za fajną wycieczkę .


Nie wiem tylko czemu po takich wyjazdach wracam zawsze upaprany, zabłocony i w przemoczonych spodniach ale myślę , że coraz bardziej rozumiem czemu dzieci lubią taplać się w błocie ……….. 

Jakiś atawizm  ???


fot : Marek Czubaszek  - za wyjątkiem zbiorowego - fot : Wojciech Giża


Komentarze

  1. Ale fajnie się dowiedzieć tylu rzeczy!!! Ciekawa jestem, czy te czerwone "poduszeczki" to to samo, co u mnie lata po ogrodzie. Muszę z lupą zapolować.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz