CIEMNA STRONA PIĘKNA

 


Zadzwonił do mnie kolega z informacją, że przy okazji spacerów po lesie znalazł rozlewisko/bagno z rosiczkami .
Pojechałem z nadzieja znalezienia kilku roślin i wyobraźcie sobie jaki byłem zdumiony  gdy moim oczom ukazała się „łąka” rosiczkowa . Nie kilka sztuk, a tysiące - jeśli nie miliony.



Moja radość była tym większa, że nigdy wcześniej nie widziałem w terenie rosiczki "na żywo".
Miałem wyobrażenie o nich tylko ze zdjęć i ….. ze sklepów ogrodniczych.

Rzeczywistość przerosła moje oczekiwania . Zauroczyły mnie kompletnie co starałem się pokazać na zdjęciach. Bez dokładnego przyjrzenia się im nie jesteśmy w stanie dostrzec ich piękna. 







Oczywiście to piękno ma swoją ciemną stronę. Rosiczka jest owadożerna - przyciąga owady które ….są przez nią „zjadane”.  No nie jest to „zjadanie” w naszym rozumieniu – gdy owad przyklei się do rośliny (służy temu specjalna wydzielina) zaczyna ona wydzielać enzymy trawienne rozkładające ofiarę . Ponieważ rosną na glebach ubogich w składniki odżywcze to w ten sposób uzupełniają  braki niezbędnych elementów. 




Nie wiem , który to gatunek – znalazłem, że w Polsce występują trzy (niektórzy podają, że cztery) .

Mój kolega Wojciech – którego przedstawiałem przy okazji wyjazdu nad Nysę Kłodzką we wpisie WIOSNA NAD NYSĄ KŁODZKĄ podejrzewa, że jest to Rosiczka pośrednia .

Jaka by to nie była, to i tak  jest po prostu piękna.

Popatrzcie zresztą sami.











Największe wrażenie zrobiła na mnie ważka, która pomimo tego, że martwa wyglądała pięknie  - wiem , że natura jest tak skonstruowana, że ktoś musi umrzeć aby inny mógł żyć ale nie zmienia to faktu, że w takich przypadkach jest mi po prostu żal.





Mam dużo empatii do świata przyrody i może stąd to uczucie .

No cóż – jak napisał Haruki Murakami w książce Norwegian Wood – „śmierć nie jest przeciwieństwem życia, a jego częścią”, a jednak szkoda ......


No tak – tym razem bez żartów – może udziela mi się już jesień ….



fot: Marek Czubaszek






Komentarze

  1. Tytuł sprawił, że czekałam na dołujące zakończenie, tak się nie stało , ale była to fascynująca opowieść , okraszona zdjęciami , które można wciąż oglądać, pozdrawiam Marku, Sylwia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Marku,przecudne zdjęcia,dzięki Tobie mogłam je podziwiać choć na zywo też chetnie bym zobaczyła,super

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz