LETNIE SPOTKANIA
Lato w pełni . Dla fotografii przyrodniczej okres raczej niespecjalny. Wybraliśmy się się więc z Asią (moja żona) na krótki wypad do puszczy Noteckiej, na Pojezierze Lubuskie.
Miejsce nam znane gdyż przyjeżdżamy tutaj od dwudziestu lat - najpierw z dziećmi, a teraz już sami - oczywiście namiot 😎
Zaskoczenie duże - pole pełne - jak nigdy.
Rozbijamy się obok małżeństwa z dwójką dzieci (po naszej drugiej stronie była ekipa z dziewiątką )- szacun.
Nasz "pałac" |
Szybko nawiązaliśmy kontakt z dziećmi (dwójka ) - podeszła do nas młodsza - Bogna z pytaniem czemu mamy taki wielki namiot . Fakt wielki - trzy sypialnie - pozostałość z wyjazdów z naszymi dziećmi. Nasze wyjaśnienie chyba Ją usatysfakcjonowało :-)
Siostra była bardziej powściągliwa w kontaktach z obcymi ale równie urocza.
Ja oczywiście jak zawsze z aparatem więc szybko okazało się, że dziewczynki - jak to dzieci- są ciekawe świata i po krótkim wyjaśnieniu co fotografuję zaczęły znosić mi różne owady.
Co ciekawe - każdy przyniesiony owad miał już nadane imię (szczególnie aktywna była młodsza dziewczynka). Oczywiście imion owadów nie pamiętam , a nie wziąłem żadnego kontaktu więc się nie dowiem 😞
Coś co trudno mi było zidentyfikować .
Z dużym prawdopodobieństwem jest to - Zmrużek długorogi (larwa) ale pewności nie mam .
Zmrużek długorogi - prawdopodobnie - (larwa) |
Był jeszcze jakiś owad z kózkowatych ale nie chciał współpracować
Miejsce jeszcze czyste o czym może świadczyć ilość porostów .
Kwitną też wrzosy.
Sierpień to miesiąc Perseidów i …grzybów - były w dużych ilościach .
Z tymi Perseidami to mam trochę wyrzuty sumienia - naopowiadałem o spadających gwiazdach - a jak wiadomo jak się widzi taką „gwiazdę” i pomyśli się życzenie to powinno się spełnić .
Niestety nie spełniło się dziewczynkom no i mam problem 😞
Do trzech razy sztuka - może następnym razem .
Grzyby we wrzosach wyglądały cudownie
Jak zawsze wciągający tekst i niesamowite ujęcia, pozdrawiam , sjasik
OdpowiedzUsuńZdecydowanie miałeś ułatwione zadanie. Nieładnie wykorzystywać dzieci! ;). Grzybek mnie zachwycił, reszta zresztą też :)
OdpowiedzUsuń